wtorek, 31 lipca 2018

Najwyższa plaża


Dotychczas najwyższa stołeczna plaża znajduje się na Odolanach przy ulicy Ordona, na stromym, ruchliwym grzbiecie wydmy im. Ordona. Ogromny piaskotwór zjawił się tam w zeszłym roku na cześć przywrócenia Ordonowi dobrego imienia Julian.



Miejsce ma dobre perspektywy i ładne widoki. Panorama skajlajna jest nawet lepsza niż ta, którą można się nadziwić z dachu Fotona. Dobrze się stamtąd również obserwuje full zaćmienia księżyców, puste osiedla, złomowiska i cementownie, pociągi, autobusy, samoloty, mikrosprawy oraz chaszcze pełne rożnych ludzi.


Miejmy nadzieję, że wydma nigdzie się nie ruszy, będzie obecna także w sezonie zimowym, a najlepiej jak zostanie tu forever na zawsze. To świetna alternatywa jak się akurat nie ma nic prócz koca i dobre miejsce by na górze sytuować figurę, krzyż lub aby napis Holywood Odoolany.


środa, 18 lipca 2018

Podwodne życie fabryki Weroniki (Norblina)


Żelazna 51/53. Norbliny w niespotykanie płynnych refleksjach słońca
i fluidach pryzmatych o barwnej urodzie. Zawdzięcza się to rykoszetem budowie biurowca, która właśnie leci szkłem w górę po przeciwnej stronie ulicy. Budowiec nazwano Mennica wieża się Dziedzictwo Legacy Tower
i ma znaka w kształcie faka fuck off.


poniedziałek, 16 lipca 2018

Wronia wycinka




Wronia, Ogrodowa, Solidarności. Radykalna rozbiórka drzew prowadzona przez spółdzielnię "Starówka": w sumie 96 sztuk. Spółdzielnia sprawuje się tam nad trzema blokami z przeszłego wieku i w miejscu zajmowanym do zeszłego tygodnia przez zieleń chce dostawić nowoczesny budynek tegowieczny. Ma to zamiar wyglądać jak poniżej, właala! Od ulicy Wroniej (od zachodu) będzie posiadało korytarz powietrzny, zaś od strony alei Solidarności będzie mu hołdować trzypiętrowe drzewo.



Początkowo spółdzielnia powiadomiła mieszkańców o wycince 34 drzew,
za jakiś czas rozwiesiła ulotki, że ma być ich 54, a w wersji finałowej – 96. Mówiono, że w tym miejscu jest zbyt drogi grunt, aby pozostawić na nim zieleń. Urząd wolskiej dzielnicy niedawno postawił na smog & beton,
i podniósł opłaty za użytkowanie wieczyste terenów zielonych o kilkaset procent. Pomimo, że projekt budynku na Wroniej powstał wcześniej, to podwyżka dała deweloperom takim jak Starówka argument do zagęszczania betonu i ruchów drwali.


Nadszedł czarny, krukowaty wtorek. Spółdzielnia wywiesiła ogłoszenie
z prośbą o usunięcie samochodów z parkingu, bo 9 lipca będzie stamtąd usuwana sterta gruzu. O świcie pojawili się drwale i zamiast gruzu usunęli drzewa. Cięli tak, by zabić.
Darowano tylko brzozie (uznano, że zamieszkuje ją ptak) oraz jednemu drzewu nieznanego gatunku, które już i tak wcześniej zdążyło ze strachu popełnić samobójstwo. Starówka ma bowiem renomę bezwzględnego czyściciela szaty i ściemniacza. Likwiduje światło użytkownikom swoich starszych bloków, aby przed ich oknami stawiać nowe apartamenty typu podaj basen i fitness. Tak jest np. z blokami na Siennej 85Wolskiej 17, a będzie niedługo na Wroniej. Niestety horyzonty spółdzielni ścisnęły miejskie blaski i cienie. Jej rzecznik mówiła 6 lat temu: "To są blaski i cienie życia w centrum miasta. Wiadomo, że robi się coraz ciaśniej i nie będzie lepiej. Nikt nie będzie wyburzał budynków, żeby posadzić drzewa".



Na pozostałych drzewach mieszkańcy powiesili kartki z wyrazami poważań dla siewców pogromu. Wkrótce jednak rozpłynęły się smutnym tuszem na deszczu, a wszystko mogło się powrócić do wolskiej, biało-krwawej, czerwonej ze wstydu normy.



środa, 11 lipca 2018

Narodowa Wola


Petersburg. Że wreszcie kończy się piłka transmitujemy stamtąd krwawe bajkonury i szajkę z dachu. Tutaj właśnie wczorajsza Francja ograła Belgię, zaś w 1881 roku nasz dzielny chłopak Ignacy Hryniewiecki wyrwał cara w marcu. Car nazywał się Aleksander 2 i on był wielki reformator i sobaka. Oddał ręce chłopom, sprzedał Alaskę do USA, wszystko skrócił w wojsku do lat sześciu, a nam nie pozwolił dokończyć się powstania.


Z kolei zabójca należał do internacjonalnej szajki aktywistów z Woli "Narodnaja Wola" /Народная воля/ (Wola, Wola, narodowa Wola! Woda ludu), która propagowała idee anarchii i terroru no fjuczer. Na pamiątkę zamachu w 1907 roku w miejscu rozlania carskiej krwi spasiono potężny kosmodrom Chrystusa [Спас на Крови/Собор Воскресения Христова]. Jego barwne silosy wystają tam ponad wszystko, co dotychczas wymyślono do nieba.


Właśnie po cichu obserwujemy jak wolscy knują się w pobliżu po dachach. Jednak w chwili gdy Hryniewiecki zabije cara, będzie już za późno i na zawsze splecie nas z Rosją zamaszystym łańcuchem terrorów.

Wola narodu istnieje cały czas tutaj lub tutaj i potrafi twitować. Najsmutniejsze w tej historii płynie jednak to, że w dniu dzisiejszym nie ma ani jednego szturmowca, ani jednej nawet falangi, która nazywałaby się na cześć naszego rodaka dumnym imieniem Ignacy lub Igor.

niedziela, 8 lipca 2018

Nie jestem zradomia

Scyklu: varsanazizmy


piątek, 6 lipca 2018

Chmurno


26 czerwca, ogromna, płaskodenna, zachodnia, nagłego smutku kutwica. Hen daleko, nad Ursusem, Pruszkowem lub czarnemi Błoniami. Jeden z pierwszych dni, gdy po 3 miesiącach błękitu zanikła na chwilę bezchmurna żarówka. Chmurę przyniósł niżny prąd Artura, a na imię ma ta chmura Barbara. That's all. Stej tjun!

środa, 4 lipca 2018

Chwila ostatnia


Adres Ogrodowa 31/35 burzony budynek z Bauhausu i z nieomal przedwojennego modernizma lub taki, co gdyby był sklepem meblowym,
to by go przeniesiono obok Pałacu Kultury. Ostatnim jego zajęciem był klub Chwila prowadzony przez znanego potomka popularnego muzyka ze słynnym nazwiskiem pisanym przez samo ha – klub bardzo potrzebny na zdekomunizowanej, bezklubowej, biurowej, zatrutej chemią i alkoholem, wiecznie pogrążonej w deweloperce i planach zagospodarowania Woli.


Na Ogrodowej mieściły się także różne siedziby, w których siedziano
i zajmowano różnymi rzeczami. To właśnie tutaj gruntowała swoje miejsce firma Sveina Gunnara Endresena – Norwegian Engineers and Architects As. Była też jedna studnia fotografii (Studnia "Cukry") oraz foto-galeria pn. "Stara drukarnia".


Jesteśmy tam na chwilę przed wyburzeniem dużego kalibru, a w dalszej perspektywie przemianą w Dom Developmenta na 170 magicznych izb lokalnych. To jest prawie ten sam moment, że gdyby na "Chwilę" spadł pocisk z moździerza 600 mm, wystrzelony w 1944 roku z parku Sowińskiego
i gdy już pizgnęło, wyrejestrował/ zanotował to swoją Leicą "Kris" Sylwester Braun, powstaniec – amator fotografii.

Jeszcze bardziej przedtem z adresem Ogrodowa 31 był związany Mietek Wajs (dentysta), panowie Sterling & Szapiro mieli tam skład sklejki i fornirów, zaś Gustaw Posner (i S-ka) fabrykę taśmowo-szmuklerską ("nie masz szmuklera nad Posnera"). Pod numerem 35 Aron Jeleń miał zakład ślusarski (znane powiedzenie o robieniu z kogoś jelenia w ogrodzie), a pani Gołda Szyldkraut handlowała koszerną wędliną zaś. (*



Szanujmy się chwile, bo tak szybko kończą!

Na koniec chwila zadumy z ruską muzyką w tle. Włala!
__________
( kraut z niem. zioło, marihuana czyli pani Szyld Maria [przyp. tłum.]
Żarcik taki sobie, na niepoważne leżakowanie wpszeczkolu co najwyżej 
[przyp. suflera]