środa, 5 października 2011

Grubą kredką


Chlewik przypomniał o innym obrazku agitacyjnym, tym razem spostrzeżonym w bramie na Ogrodowej. O ile kaligrafia poprzedniego
była rustykalna w charakterze (targetem była trzoda), tutaj mamy
do czynienia ze stylem inteligenckim, klarownym, z międzywojennego ducha, poprowadzonym lekką, moherową nitką.

I od razu skojarzymy to z cycatą z naszego redakcyjnego idola — Czeszki Bohdana:
"Wśród listów anonimowych najbardziej wzruszające są te, które niewprawną rączką, kulfoniastymi literami pisały dzieci pod dyktando słabo piśmiennych tatusiów,
brednią zaczadzonych".
Napisane w latach '60-ych, ale jakoś tak klimatem zbliżeniowe.

5 komentarze:

  1. Cokolwiek złego tego narodu nie spotka, zawsze sobie na to pracowicie zasłuży. I mówię tu o naszym narodzie, żeby nie było wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  2. wy to od razu takie uogólnienia - o narodzie, o tle historycznym, literackim - aż z grubej rury Czeszką i doktryną o predestynacji...

    a tymczasem, może po prostu w tej bramie gromadziły się Żydy, brudziły i hałasowały?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaznaczam jeno, że nieznana ręka posiadała pewien szacunek, używając wielkiego "Ży", i to na początek (równoważnika) zdania. Chyba nawet kropka po "won" jest. Polonista?

    OdpowiedzUsuń
  4. Można tak to ująć, że polonista. Fajnie, że zauważyłeś te diabły w szczególe, bo one są jeszcze bardziej rozbrajające, niż sam przekaz i forma. Hasło typu "Precz!" zdecydowanie powinno mieć wykrzyknik, a tutaj jego zabraknięcie sprowadza zarówno wona jak i Żyda na zupełnie odmienne manowce i wykoleja kredkowemu autorowi złość z ręki.
    No bo jaką mogą moc mieć rozkazującą takie bezwykrzyknikowe, wydepilowane z energii precze? Nie wiadomo, czy autor faktycznie sobie Żyda nie życzy, czy, na przykład, to nie jest jego melanholijna notka o przemijaniu lub po prostu nie dokończył zdania, które w istocie miało brzmieć "Żydy wondermanami świata"?

    R > Oczywiście, Żydy kibice Widzewa, wykopujące złote świnki i przerabiające chrześcijańskie świecówki na macę.
    A Czaszko jest zupełnie przeciwnie, btw.

    OdpowiedzUsuń
  5. A może to początek konstatacji w rodzaju "Żydy won... poszły - góralu czy ci nie żal?" przerwanej po słowie "won" przez tajemniczego mściciela w masce?

    OdpowiedzUsuń