poniedziałek, 14 listopada 2011

Czaszka z zasadami

Rozpatrując rany z czegoś co kiedyś nazywało się Świętem Niepodległości, stawiając pytania, szukając odpowiedzi, szukając zaś w prasie z magicznego roku 1918 znajdujemy następującą notkę:

Wypadek profesora. Eligiusz Niewiadomski, profesor, zam. Krucza nr 5, jadąc tramwajem wczoraj wieczorem, linią Nr 9 w Alejach Ujazdowskich wypadł na jezdnię i uległ uszkodzeniu czaszki. Niewiadomskiego odwiózł dorożką do szpitala Dr. Jezus, przechodzący podówczas posterunkowy.

Pan Eligiusz to artystyczny zabójca prezydenta Narutowicza (tak, to ten słynny prezydent od placu), oraz ikona organizatorów piątkowego maszerowania, określany przez nich jako "człowiek zasad".


Konfrontując wiedzę płynącą z kroniki wypadków z wydarzeniami, które nastąpiły 4 lata później na schodach Zachęty, zaczynamy świtać, iż tramwaj numer dziewięć, mógł tutaj odegrać bardzo istotną rolę. Że wraz z czaszki uszkodzeniem, w głowie poczciwego prof. Eligiusza N. mogła zrodzić się owa zbrodnicza zasada, która w przyszłości uczyniła go człowiekiem, a Gabriela Narutowicza pozbawiła życia i prezydentury.

Trauma pourazowa, może ujawnić się po wielu latach i przybrać się
w skrajnie nieoczekiwane skutki; wystarczy spytać każdego lekarza pierwszego lepszego kontaktu.
Tak że, aby rozwiązać do końca zagadkę pierwszego zabójstwa politycznego
II RP, trzeba by starannie spojrzeć w rentgena lub tomografię pana Eligiusza. Tylko tą drogą będzie wiadomo, czemu Niewiadomski uległ
i co   t a k   n a p r a w d ę   d o z n a ł   podczas wypadnięcia.


Być może ten fakt był już analizowany, już wszedł do podręczników serwisowania zabójców, ale jeśli nie, to prosilibyśmy historyków, lekarzy
oraz personel Dzieciątka Jezus o stosunek i epikryzę. Policji sugerujemy, przesłuchanie posterunkowego, zaś wszystkim spragnionym idei zachęcamy do odwiedzenia zasadowej strony edukacyjnej.

Odbiór! Ołwa.

6 komentarze:

  1. bardzo ciekawe odkrycie! nawet jeśli już było odkryte wcześniej.
    jak dotąd, relacje są zgodne: Niewiadomski otwiera galerię (sic!) najwybitniejszych psychopatów XX wieku.
    aczkolwiek sam być może nie wymyśliłby swego zamysłu: musiały paść odpowiednie ziarna odpowiedniej propagandy na odpowiednio żyzny mózg. i właśnie nieszczęśliwa przejażdżka tramwajem mogła być tego humusu spulchniaczem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Inna sprawa, że jak się wejdzie do Zachęty, ma się ochotę strzelać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście proponowałbym nielinkowanie do strony zasadowej. Co do samej Zachęty, to faktycznie - czasem coś się człowiekowi otwiera w kieszeni, ale to jeszcze nie powód, żeby walić w prezydenta, jaki by nie był.
    PS. Wygląda na to, że Dziżas przynajmniej w tym wypadku się jednak pomylił, ratując stuknięty łeb.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wprowadziłem drobną korektę do w. wym. przez Ciebie postaci.

    Jeszcze jeden oczywisty wniosek w temacie galerii najwybitniejszych — po prostu czaszki o skłonnościach artystycznych dobrze się odnajdują w tej roli (wiadomy Niewiadomski, Hitler, Manson, Kaczyński*)...
    _______
    ** Ted

    OdpowiedzUsuń
  5. Wątek tym ciekawszy, im mniej wiadomo na temat motywów zamachu. Wiadomo niewiele, a właściwie nic nie wiadomo. W St.ZAP (USA), gdzie zamachy na prezydentów to element prowadzenia polityki, motywy sensu largo są jasne - wpływ na nurt spraw na pograniczu biznesu i państwa w sytuacji gdy inne środki wpływania zawodzą. Spór tyczy się motywów sensu stricto, czyli kto, kogo, za co i za ile. U nas nic nie wiadomo, poza tym, że rozkrzyczana endecja i jej główny prowodyr Stroński, gdy do zamachu doszło bardzo się zmieszali, nie wiadomo czy z żalu, czy z tego, że poprzez ów splot na lata wypadli z głównego nurtu stając się folklorem. Na długie lata...

    OdpowiedzUsuń
  6. Volklor wrócił wraz z kapitalizmem. Zamachy rownież, bo połowa narodu myśli, że z tego powodu spadają Tupolewy.
    No, ale, jak pisałeś, u nas nic nie wiadomo. Może to był Unabomber.

    OdpowiedzUsuń