wtorek, 20 grudnia 2011

Wolska 6 > Koresspondent powojenny

Odniesiemy się do widoku wypatrzonego przez Okno i do artykułu w Ga-
zecie, który odbił się powidokiem.
Uzupełnimy bowiem historię o czynnik sprawczy, którym niewątpliwie był żółty samochodzik!

Żółty, pojawił się w którąś październikową sobotę — w momencie, gdy serek opuściły już zwycięskie formacje Zalewskiego. Przez następnych kilka dni, wozik parkował samotnie. Ładnie podkreślał i dojmował pustkę po nieczyn-
nej kamienicy.


Potem, z początku nieśmiało, potem coraz prędzej, rozlewało się parkingo-
we mleko, opisane w artykule. Do idei rzuconej przez żółtego podłączały się inne auta — niestety — głównie szarobure i bez wyrazu.

Nie mamy nic przeciwko takiemu recyklingowi. W końcu blade kołnierzyki muszą gdzieś parkować na  drodze do kariery. No i akurat Wolska 6, zawsze przyciągała szemrane inicjatywy i niecodzienne widowiska.

Teraz, temat i tak się trochę zdezaktualizował, bo przy nieczynnej kamienicy otworzyło się coroczne — widowiskowe — jodłobicie.


Szaroburzy przenieśli się znowu na chodnik, zaś żółte autko zajęło sie walką
z choinkami.


6 komentarze:

  1. Donoszę, iż w miniony łikend na rzeczonej parceli zapanowała cisza - ani samochodzików, ani choinek, tylko pozostałość po Wolskiej 6, kamień Pamięci, wokoło zielono, pusto, mgliście. Było bardzo dziwnie.. Gdzieniegdzie złowieszczo a dostojnie przemykały wielkie wozy Budokrusz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiem w konwencji arcykomentarzy na TVN-Warszawa: No bo LLU wyjechały do tatula na wioskę! Buahaahhhaha!

    Dziękuję za doniesienie (ze szczyptą liryzmu budokruszącego)!
    Mijam to na co dzień, ale już zawracam wzrok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arcy-humor, arcy-trafność, drastyczność. Odczułem dziwny niepokój, trwogę, widząc w święta opustoszałe metropolis - pogaszone światła na zonie, puste drogi i chodniki, puste środki komunikacji miejskiej, ale nie potrafiłem tego nazwać. Dorzucę jeszcze ELC, LBL i WRA.

      Usuń
  3. To samo. Miasto świateczne, wakacyjne, to niesamowite doświadczenie. Mistyczne niemalże. A do przybyszów nic nie mam. Większość fajnych ludzi, których znam pochodzi spoza Warszawy. Grunt, że są biali ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale teraz sytuacja przybrała inne barwy - młodzi warszawiacy siedzą dniami i nocami przed netem, divixem plejawką, a może nawet część ubyła na frei-e - i jakoś luźniej w środkach się zrobi, i LRA mniej w korku postoi:) Pozdr.

      Usuń
    2. Zauważyłem też, że od wczoraj dzieci więcej chleją i tłuką butelek po nocy (przynajmniej w rejonie redakcyjnym).

      Usuń