poniedziałek, 7 marca 2011

Oszukańczycy

Oszukanie pierwsze to krowa.
Plakat z krową ładny, kolorowy, ogniskujący. Ogniskuje już jakiś czas.


Gdy klikneliśmy w twojakrowa, okazało się, że to taki żarcik, wypożyczyć nie można i że to Ströer stroi sobie na nas badania. O wynikach badań ani słowa, zaś o samych badaniach tyle, że są prowadzone za pomocą "nowoczesnych narzędzi instytutów badawczych".
Czy niemiecka firma zastanowiła się nad konsekwencjami tego kłamstwa? 
A co jeśli ktoś bez dostępu do netu tak się napalił na pożyczenie krowy, że wypożyczył pieniądze z banku, wziął kredyt, założył sobie dostęp i dopiero wtedy dowiedział się, że to fejk? A nawet gdyby poszedł do kafejki, zapłacił 
2 zeta i wtedy by mu się okazało?

To po prostu nieładne i nieodpowiedzialne.

Poza tym jeśli już mamy być wzięci na badania, to lepiej wiedzieć o tym przed faktem dokonania kliknięcia. Nie każdy jest tak sprawny manualnie jak Ströer i taki jeden klik lub naduszenie w enter może mu dostarczyć ogromnego wysiłku i polskiego cierpienia!...

Co gorsza, kłamstwo jest podwójne, bo od już kilku lat można w Europie wypożyczać krowy. W Szwajcarii.

Jednym słowem: ładna reklama, ale nie ma w niej Boga.

*

Oszukanie drugie to te Wildsztajny po tramwajach.


Rze wymyśliły sobie taką podstępną promocję: — Jesteśmy kontrowersyjni komboje w oceanie bezprawia. Jesteśmy Bronki Sprawiedliwe, fajniejsze niż czerwony klocek. Nie wszyscy nas za to love. Tedy napiszmy, rze nas nie podziela nawet sam nosiciel i wywieśmy nasze surowe, łopoczące oblicza. Tak będzie byczo i w dechę, takie dead or alive będzie. Ludzie się nabiorą, przejmą się, z litości pójdą kupią, i nas podzielą.

A dalej już tylko straszny papier, kiepski lejałt, i wygłaszanie.


4 komentarze:

  1. Apropą drugiego - - ten 'elektorat pokrzywdzonych' to 20-30% głosujących i inaczej nie będzie. Pies z nimi tańcował, niech się wypiszą i wygadają do woli niż mieliby demolować ulice naszego miasta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, te "ostrzeżenia" o niepodzielaniu wygłaszanych trafiły na wszystkie możliwe reklamy śmiecia z głupim tytułem, co uczyniło kampanię nieco kuriozalną. Poza tym - moim nieskromnym zdaniem - to trochę taki efekt, jak gdyby Mandaryna stanęła przed Teatrem Wielkim z tabliczką "Opera narodowa nie uznaje wokalnych umiejętności Marty Wiśniewskiej".

    A co do wypożyczalni krów - też miałem ochotę sprawdzić, co się naprawdę za tym kryje (podejrzewałem jakiś bank, kredyty, skok z okna Stefczyka itp), ale potem zapomniałem. Dzięki za przypomnienie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już raz rozpisywali ulicę alkoholem i zagładą (choć było to raczej urokliwe, niż demolujące). Na Stawkach, te hasła, starannie wykreślone dziecinnym pisem, ładnie kontrastują z rozpisaniem kibiców ("Derby blisko, czarna dziwko!", itd.).. Na Stawkach spotykają się dwie odmienne wizje apokalipsy ;-)

    Generalnie, to nawet fajny pomysł z tym disklamerem. Jakbym był właścicelem-nosicielem, to wszystkim bym dorzucał jakiś autorski komentarz.. (tzw. outdoor samobójczy bym uprawiał).

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat w tym wypadku jest to zbyt grubymi nićmi szyte, choć sam pomysł godny ulepszenia i stosowania wszędzie. Np "Właściciel nośnika reklamowego nie zgadza się na pokazywanie tego nośnika".

    OdpowiedzUsuń