Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przekazy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przekazy. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 września 2013

Do Not Enter


Ożywcze memento płynące z nagrobka na Wałbrzyskiej. 

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Reduta Higieny


Moralizatorski afisz wisiał niedawno przez krótko pod wiaduktem na Gór-
czewskiej. Do końca nie rozumiemy, co ten przekaz robił akurat przy drodze na Górce miast w mieście macierzysytem waszyngtońskich nieuków, lecz patrzyliśmy z oczami pełnymi serca i uznania.


Autorem jest Ruch Higieny Moralnej oraz Reduta Dobrego Imienia.

Pierwsi są grafikiem Korkuciem Wojciechem, którzy czasem wypuszczają prowokacyjne plakaty o radykalnych sprawach — m.in. o pedałach, Piłsud-
skim, jeszcze raz o pedałach, o mowie nienawiści, itede (przykłady można spojrzeć np. tą metodą). Pomimo tematyki, higienista mówią, że nikomu 
nie optuje i nie sprzyja. 
Drugim prowokautorem jest Reduta. Ukazał nam ją parę dni temu Dżenezis Zducha w komentarzu do FakZDF-a. Reduta Dobrego Imienia jest towarzys-
twem kabareciarza i niedoszłego prezydenta Pietrzaka Jana, która zbiera pieniądze na oburzanie za obrażanie Polski.
Ostatni ich protest dotyczy filmu o matkach/ojcach. 
Gugle donoszą, że Ruch i Reduta przygotowały kolejny wspólny plakat, komentujący powyższą sytuację.*

Poza tym (nieustająco) fakju ZDF! no i pamiętaj..
________
* i postrzegamy, że RDI zmieniła logo, z fajnego na niefajne.

niedziela, 10 czerwca 2012

Waskoci


W eurokopanym zamęcie, w szczurym ratingu, ambicjonalnym kokopędzie warto zatrzymać się w chwilę koci-refleksji: idąc na misję, nawracając ściany, nigdy nie zapominajcie o zapasowej puszce spreju!

piątek, 16 marca 2012

Miejski Bund בונד

Niedawno donieśliśmy wolskie przemyślenia o nazistach. Wynikły wtedy
3 strzałki będące znakiem antyfaszystowskiego "Eiserne Front".
Dziś uzupełnimy trzystrzałkowca jako logo żydowskiej partii lewicowej Bund.

Frgm. zdjęcia z serwisu Pa-Pa z bundowskich obchodów 50-lecia
w 1947 r.

Z przykrością nie wiemy, dlaczego Ogólnożydowski Bund Robotniczy zapożyczył sobie znak firmowy przedwojennej niemieckiej antify. Jest w tym dużo zagadki i tajemnicy — partia rozwiazała sie w 1949 roku i wraz ze strzałkami odeszła do lamusa lub do ארץ ישראל.
W każdym razie, znak malowany obecnie na murach nabiera nieco odmiennych wektorów i obliczeń; szczególnie na Muranowie.


O partii pt. Bund można dowiedzieć się tutaj. A dla równowagi zacytujemy symbole innych bundów:  Bund Deutscher Osten (BDO) i jej polskiego odpowiednika — Bund der Polen in Deutschland.


O ile ten pierwszy nie pozostawia złudzeń co do meritum transsmisji, to "znak rodła" ma symbolizować Wisłę z Krakowem.

Na dziś to tyle symbolicznych ciekawostek z piekła rodła.


sobota, 10 grudnia 2011

Będziesz wisiał


Promocji dzielnicy ciąg dalszy, ze skrzynki przenosimy ostrość kilka metrów dalej — na kolejny znak, nakreślony tym razem wprawnym gestem szybkiej ręki i z niedokończonym przekazem.
Stritartowy anonim oddaje bowiem pole użytkownikowi ulicy: życzenie, zażalanie lub refleksja krytyczna czekają na artykulację. W ten sposób two-
rzy się tutaj cenny dialog, platrorma wymiany myśli pomiędzy hermetyz-
mem sztuki a rozhartmetyzowaną ulicą. Pomiędzy twórcą a kulującym arty odbiorcą.
Zawieszenie zaś wielokropkiem w najważniejszym miejscu akcji, nawiązuje do wysokiej półki sztuki miejskiej — słynnej instalacji Baumgart & Kurant na ul. Chłodnej.

Odbiorcom reszty Warszawy, pozostaje tylko przejażdżka tramwajem egzekucyjnym typu Swing.


wtorek, 18 października 2011

Czystogród

To tylko zaległa ksiuta kwaskowata, obiecana Stałemu Komentatorowi; vuala!


środa, 12 października 2011

Super.


A w to spojrzeliśmy w dzień nowego przebiegu. Nie wiemy kiedy zawisło,
ale bardzo ładnie ociepla zielonkawo, centralniewojskowo, klubowo-patriotycznie i niezobowiązujaco.
Autorem jest Filip Tofil i za ten obrazek dostał wyrożnienie galerii plakatu AMS w konkursie o polskiej rezydencji w €U.
Lubimy też inne jego produkty — proste, zabawne, studenckie i kolarskie. Będziemy fanatyzować, patrzeć i śledzić w kroki indywidualne, a także w te nadawane ze studia w syfonie.

czwartek, 17 marca 2011

Hetero

Zapowiedź

Mamy odpowiedzialnego!
To ten godżillowaty pah-potwór!

Napadał na przechodniów w lutym,
ale wiadomo było, że nad Wisłą to się nie przyjmie.
Mamy już wystarczająco potworną syrenkę (w logo) a druga Japonia to nie to samo co oryginał.

czwartek, 10 marca 2011

Mentolowy ekspresjonizm


Nastąpiła zmiana treści w naszej ulubionej ałtdorowej, sitilajtowej witrynce róg Płocka/Wolska (tak, tak, to samo epicentrum naszego małego getta — to z grubsza stąd puszczemy się w eter).
Mówiliśmy już kiedyś o niej, bo witrynka ma bardzo ekspresyjną oprawę. Cokolwiek się w niej nie pojawia, zyskuje bonusowe wzmocnienie. Tym razem pojawia się guma palona, mentol, po którym zysk jest na oddechu smoczym.
Może właściciel-nosiciel, firma o dość sprzecznej nazwie "Jasny Kanał" specjalnie nie umyła po sobie ściany, gdy 2 lata temu nastąpił tzw. samozapłon? Może to element starannie zaplanowanej strategii ogniskowania uwagi?

poniedziałek, 7 marca 2011

Oszukańczycy

Oszukanie pierwsze to krowa.
Plakat z krową ładny, kolorowy, ogniskujący. Ogniskuje już jakiś czas.


Gdy klikneliśmy w twojakrowa, okazało się, że to taki żarcik, wypożyczyć nie można i że to Ströer stroi sobie na nas badania. O wynikach badań ani słowa, zaś o samych badaniach tyle, że są prowadzone za pomocą "nowoczesnych narzędzi instytutów badawczych".
Czy niemiecka firma zastanowiła się nad konsekwencjami tego kłamstwa? 
A co jeśli ktoś bez dostępu do netu tak się napalił na pożyczenie krowy, że wypożyczył pieniądze z banku, wziął kredyt, założył sobie dostęp i dopiero wtedy dowiedział się, że to fejk? A nawet gdyby poszedł do kafejki, zapłacił 
2 zeta i wtedy by mu się okazało?

To po prostu nieładne i nieodpowiedzialne.

Poza tym jeśli już mamy być wzięci na badania, to lepiej wiedzieć o tym przed faktem dokonania kliknięcia. Nie każdy jest tak sprawny manualnie jak Ströer i taki jeden klik lub naduszenie w enter może mu dostarczyć ogromnego wysiłku i polskiego cierpienia!...

Co gorsza, kłamstwo jest podwójne, bo od już kilku lat można w Europie wypożyczać krowy. W Szwajcarii.

Jednym słowem: ładna reklama, ale nie ma w niej Boga.

*

Oszukanie drugie to te Wildsztajny po tramwajach.


Rze wymyśliły sobie taką podstępną promocję: — Jesteśmy kontrowersyjni komboje w oceanie bezprawia. Jesteśmy Bronki Sprawiedliwe, fajniejsze niż czerwony klocek. Nie wszyscy nas za to love. Tedy napiszmy, rze nas nie podziela nawet sam nosiciel i wywieśmy nasze surowe, łopoczące oblicza. Tak będzie byczo i w dechę, takie dead or alive będzie. Ludzie się nabiorą, przejmą się, z litości pójdą kupią, i nas podzielą.

A dalej już tylko straszny papier, kiepski lejałt, i wygłaszanie.


niedziela, 6 marca 2011

Reklamy rynku wtórnego > Ja klocek pl


Mamy dużą słabość do tej wielkoformatowej informacji. Rejestrujemy ją notorycznie, od kiedy zaczęła grasować po mieście, od jakiś dwóch lat mniej więcej. Teraz plakat jest ponownie w natarciu.
Wciąż pamiętamy, gdy rozdziawił nas po raz pierwszy na rogu Pawła
i Mordechaja z siłą gigantycznego, 16-tonowego znaku zapytania.


No bo, że niby co? Że "Aj czerwony klocek Pe-el"? Jak to? Dlaczego? Why?
I co tam robi ten vintedżowy szlaczek a pod nim "od 1989"? — To cena? gazeta zdrożała? Dlaczego szlaczek jest XIX-wieczny?) Dlaczego to wszystko ma takie optymistyczne winietowanie?
Ratunku!

Z pomocą przyszła nam sama gazeta ustami jednego z tamtejszych trybików. Trybik stwierdził kategorycznie, że chodzi przecież o "love" (— no wiesz, laf, ty głuptasie), no i że to jest genialne (— To po prostu jest genialne!).

Od tej pory fotografujemy już czerwony klocek uświadomiony, podany na tacy, ale pewna trauma po zderzeniu z betonowym pytajnikiem została..

No, bo dajmy na to, dlaczego wszyscy mają zobaczyć w tym klocku serce? Klocek to klocek, nawet jeśli jest czerwony. Poza tym jest w ogóle nieseksowny — same kąty proste.

I love NY można faktycznie pokochać, bo tam jednak serce jest a nie jakieś serce zastępcze, serce metaforyczne sprowadzone do prostokątnego parteru.

Gdyby ten gazetowy znaczek miał chociaż jakiekolwiek cokolwiek — jakieś malutkie zaookrąglonko, jakąś fikuśnizację w sobie, wtedy można by pokusić się o zobaczenie tam serca. Sam kolor nie wystarczy.
Kolejne 16 ton, które się tutaj pojawia, to czy zestawienie klocka z PL-ką nie robi z niego narodowego symbolu — takiego jakim jest swasta w Niemczech, czy gwiazda u Rosjan? Byłoby to dość odważne (i uzurpatorskie zarazem).
Ale i tak identyczna deklaracja u powyższych nacji miałaby zdecydowanie bardziej klarowną transmisję: Zarówno w swastyce, jak i w gwieździe można by szybciej doszukać się serca niż w tym prostokącie.

Prostokąty są bez serca.



Reklamy rynku wtórnego > Polska B


Rozumiemy, że Wola i wiejski Józevoslav, ale Ochota? Ktoś może się poczuć głęboko dotknięty. Developer o bujżeimmobilnej nazwie przesadził akronimicznie. Nawet ich virtualny asystent Tomek Domek nie namówi nas na le zakup dą ę Villa Belarte na Żą Kasimir.
Poza tym co to za willa, co ma 11 pięter. 

A już mieliśmy rozbić skarbonkę.

sobota, 5 marca 2011

Pocztówka z Ustki



"Enter the Void", bardzo ładny film, bardzo kolorowy. Opowiada o lataniu po śmierci.
Nowościowy od strony formy, ale posiada dłużyzny.
Plakat też ładny (chyba tylko jedna sztuka wywieszona przed Muranowem), chociaż chłopiec z plakatu przypomina raczej ks. Popiełuszko, niż bohatera filmu.

Chłopiec stojący przed plakatem, również lewituje.

*

A to zapowiedziana w tytule pocztówka z Ustki (jeszcze na starym aparacie i w bardzo starej rozdzielczości).


piątek, 7 stycznia 2011

Ładne ponownie


Bardzo fajny patent. Bardzo wielokrotnie nas zatrzymuje. 
Daleki powidok przelegendarnego plakatu Tomaszewskiego do "Edwarda II" między wierszami się pojawia (ale to tylko nasza nadinterpretacja).

Btw, byłoby fajnie, gdyby wszystkie plakaty, czy reklamy były szablonami, miały markowane tytuły, np. "tytuł", "bardzo duży tytuł", "autor", "promocja" (to akurat już zazwyczaj jest), itede.

Autora niestety nie zapamiętaliśmy (z wrażenia).

niedziela, 26 grudnia 2010

Legiunia na ciepło

Chcielibyśmy ocieplać! 

Ocieplać, niczym wolski urząd rybą w herbie, niczym Prezes
z Rosją stosunki i jak ZTM zimowe tramwaje.

Dzisiaj, za pomocą dwóch kropek i mazaka ocieplimy wizerunek
Legii Warszawa.


W wielu listach, które przychodzą lokalnie pod redakcję Obserwatora, poruszana jest oburzająca bolączka niszczenia elewacji budynków literą "L"
w kółeczku, często łączona z wizerunkiem korony, hasłami oraz napisami
w brzydkim, wrogim języku.

Zazwyczaj redaktor dyżurny przyznaje czytelnikowi rację, ale tłumaczy,
iż jest to wieloletnia tradycja, wpisana na stałe w wizerunek tego gatunku gier zespołowych i nie istnieje żadna skuteczna metoda, aby z tym problemem walczyć — przecież autorzy tych malunków się nie podpisują. Poza tym, sami najwyżsi właściciele stolicy dają temu przyzwolenie, dając pół miliarda na stadion przy Łazienkowskiej, zaś naścienne emanacje kibiców określając mianem graffiti lub street artu (to głównie na Woli).

Jednak — po gorącej naradzie, po burzy wigilijnych umysłów — redaktorki znalazły rozwiązanie: 
Znalazły kropkę! Właściwie, dwie kropki *).


Jest to pomysł na wskroś uniwersalny, prosty w realizacji, ocieplający nie tylko wizerunek dżentelmenów kibiców klubu Legia Pany, lecz — co najważniejsze — przestrzeń miejską, tak gęsto i wulgarnie pomazaną
w ostatnich latach. Poprzmiewa w nim także pomarańczowe echo Alternatywy, czyli czasów, gdy było wesoło.

Wariantów jest bez liku (w zależności od wyniku, nastroju i treści, którą chce się przekazać). Poprosimy w slajdy. 
Vuala! 

Oprócz ocieplania wariantów heroicznych i martyrologicznych, można ocieplać okazjonalnie — w święto 3-ch Króli, z okazji nowego roku, czy też rozpoczęcia nowej kolejki ligowej.


Dla ocieplających ambitnie lub sentymentalnie pozostają warianty złożone.
(Poniżej propozycje ocieplające kultowego Kazimierza Deynę).



Obserwatorzy, pracują obecnie nad kompletnym stajlbukiem fejsliftingu litery "L" w kółeczku (kierując się za przykładem wskazanym przez UDz Wola). Będą CMYKi, pantony i inne gadżety.

Hononrium prosimy złożyć w ofierze redakcyjnemu kontu. Ponieważ cierpimy na permanentne niedofinansowanie, zadowoli nas 1/10 kwoty przeznaczonej na budowę nowego stadionu Legii.

____________________________________
*) Znając życie, ktoś już te kropki dawno wymyślił. Kropka nie nastręcza dużych trudności
w wymyślaniu. Poza tem, jak już wielokrotnie powtarzaliśmy, jesteśmy tylko cieniem tych, co przed nami (a w ujęciu całościowym — jak mawiał Proximo — jesteśmy tylko "shadows & dust").




środa, 22 grudnia 2010

Flegmatyczne logo


W dzień pogańskiego święta swiatła, zwanego w czasach postpogańskich "najkrótszym dniem w roku", zatoczymy się w małe kółeczko w temacie
loga dzielnicy zachodniej.


Obserwatorzy poddali dzisiaj bezdenną głębokość tego znaku drobiazgowym badaniom. Poniżej wnioski oraz oświadczenie komisji katastralnej Lokalnego Obserwatorstwa.

1. Synteza poprzez analizę — użycie w charakterze logo mapy Woli dyskryminuje i oszczerza mieszkańcow następujących dzielnic: Bemowo, Żoliborz i Ochota.

2. Tej pierwszej rąbnięto kawałek ulicy Dźwigowej (kradzież dot. posesji nr 51, 61 i 53), następnie dwa zbiorniki mazutu na terenie ciepłowni przy Połczyńskiej, zaś dalej na północ — kilkanaście ogódków działkowych pomiędzy ulicami Dywizjonu 303 a Ks. Bolesława oraz kawałek Fortu Bema.

3. Mieszkańcom dzielnicy inteligentów & intelektualistów zabrano kilkadziesiąt nagrobków na Powązkach Wojskowych, końcowkę Elbląskiej
i kilkusetmetrowy odcinek po płn. stronie ul. Duchnickiej.

4. Najbardziej poszkodowana została Ochota. Odebrano jej ok. 2 km pasmo po płd. stronie Al. Jerozolimskich, część Spiskiej, Sękocińskiej i Grzymały, odrobinę Chylońskiej i szczyptę, modnej ostatnio,  Na Bateryjce.

5. Środmieście i Ursus, rownież trochę straciły, ale obie te dzielnice jakoś sobie z tym na pewno poradzą (Środmieście jest na tyle bogate, że stać go na mały uszczerbek na Alei JP2, zaś Ursus jest dzielnicą na tyle świeżą
i nieopierzoną, że i tak się nie połapie).

6. Padła także mijanka z prawdą na kolorach.
Według buka stylów, zamieszczonego na stronie urzędu, ciężar kolorystyczny loga wynosi: Cjan=100, Madżenta=80, Yeloł & Blek=0.
Lokalni zalustrowali piptką iż podane tam próbki kolorów, wykazują w istocie : C=85,88, M=73,33 (Y & K są prawdziwe). Uśrednione kłamstwo CMYKacyjne wynosi aż 10,395 procenta!


***

Do wnioskowania załączmy wykresy, na bazie których oparliśmy nasze popatrzenie.

zał. A. Obrys granic Woli zaczerpnięty
z najdokładniejszej obecnie mapy — z urz. miasta (kolor zielony), dodatkowo pogrubiony do rozmiaru linii z loga (kol. czerwony).

Zał. B. Oryginalne logo Woli (kol. niebieski) plus nutka zieleni
z urz. miasta.



Zał. C. Zieleń, czerwień i błękit na jednej kupie, precyzyjnie naświetlające łupieżcze podboje błękitnej (onegdaj czerwonej) dzielnicy.

***

Niestety, jeśli wprowadza się do obiegu tak nowatorski logotyp — nowatorski nie tylko od strony logiki, inwencji, estetyki, przedefiniowania pojęcia "SYNTEZA", ale też zwykłego instynktu samozachowawczego — należy się liczyć z tym, że ktoś się nim wreszcie porządnie zachwyci
i przejedzie wykrywaczem kłamstw.
Akurat w redakcji Lokalnych są tysiące miłośników map i logotypów, poszukiwaczy prawd i proporcji — stąd ta skromna notka.

Było dać sam napis — słowo "wola" ma wystarczająco dużo uroku, przemawia krótko i treściwie, i nie potrzebuje dalszych ozdóbek, obróbek.

Było dać wiatraka.

Było dać obrys Reduty Sowińskiego, skoro koniecznie już musiało być konturowo. Poza tym plan reduty jest o wiele bardziej seksowny, niż ta niebieska flegma, a i samo miejsce odegrało kiedyś znaczącą rolę.. Na prawie każdej mapie Wawy od połowy XIX w. nazwa "Wola" stawiana była właśnie w tym miejscu (niezależnie, czy była to mapa ruska, niemiecka, czy polski WIG).
Bylo wziąć starą mapę, bo tam czekał gotowy znak.


No, ale nie byłoby wtedy nowatorsko, nie byłoby synergicznie:
nie byłoby e-loga!


Ładne 2


Niezwykle miło nam się zatrzymać i zaskoczyć plakatem, którego zorganizatorem jest urząd Wola-dzielnicy.
Miłe zaskoczenie wisi w Al. Solidarności Karola Świerczewskiego i jest to niestety jedyny jego egzemplarz.

Jak donosi wolska gadzinówka w swoim ostatnim nrz-e:
W pierwszej połowie grudnia Urząd Dzielnicy Wola z portalem Warsawsun.pl zorganizował projekt „Wolny Billboard”. Efekty można było zobaczyć na wolskich ulicach.
W ciągu 3 dni 3 artystów namalowało 3 billboardy. Mieszkańcy mogli przyglądać się pracy streetartowych ekip w „Chwila Da Klub” przy Ogrodowej oraz pomagać w tworzeniu plakatów.
Zadaniem było stworzenie wielkich, bo rozmiarów billboardów, dzieł o tematyce Woli. W ten sposób powstały: „Wolna Wola bez telewizora”, „WolnaWola” oraz „Siła Woli”, autorstwa: Simpsona, Raspazjana oraz Good Looking Studio. Plakaty trafiły na billboardy, gdzie można je było oglądać
do 15 grudnia.
Organizatorzy mają już podobny pomysł, który chcieliby zorganizować na wiosnę... oczywiście na Woli!
Kurier Wolskinr 69 z 16.XII.2010,
art. "Wolny Billboard – street art na Woli".


Kończymy cytat i komplementy dla urzędników (bilbord wydrukowany
na drukarce? — czemu nie? Trochę toneru i ze ćwierć ryzy papieru musiało
na to pójść).
Rozpoczynamy komplementy dla autora plakatu: Plakat jest ładny.
W ładności fajny. W bardzo przez nas kiedyś lubianym stylu "twardo ciętym", szablonopodobnym, ekspresyjnym, lekko faszyzującym.
Podpisu autora nie mierzyliśmy, bo plakat spoko i na to nie zasłużył.
Poza tym — ładnie i marketingowo rozsądnie z jego strony — ukrył się pod linkiem Goodlookig.pl.
Warto tam zajrzeć. Na razie jest tylko pdf z portfolio, ale za to z zawodowym portfolio.

Niestety, nie widzieliśmy dwóch postałych plakatów. Albo urzędowi skończył się toner albo Obserwatorzy patrzyli nie tam gdzie trzeba.

***

I jeszcze drobna uwaga natury ogólnej..
Na jak długo wystarczy jeszcze inwencji dzielnicowym kopirajterom na obracaniu we wszystkich kierunkach pojęcia "wola"? Już większość zbitek
na licealnym poziomie się zużyła (np. "wolna Wola", "dobra Wola", "triumf Woli", "spcerkiem po Woli", czy powyższa "siła Woli").

Obserwatorzy bardzo lubią słowne młynki, ale co będzie, jak jedynym hasłem, które pozostanie będzie coś w typie "Wola-srola"?...
To podobne pytanie do tego jak to "co się stanie z logo dzielnicy, gdy zmienią się jej granice?".

Braki fluidu elastyczności to niestety lokalna bolączka. Horyzont kończy się tutaj wraz z brzegiem biurka.


Kebab

Przykład, który co prawda kółek nie zatacza, ale rownież zatrzymuje
i uruchamia radość: kebabia witryna w Al. JPII!

Tak to wygląda w oryginale, poproszę o slajd..


.. Dziękuję.

Teraz nastąpi szybkie, leciutkie pchnięcie w stronę, którą powędrowaliśmy podczas konsumpcji witryny.

Proszę o kolejne przeźrocze.


Dziękuję bardzo.

Naszym zdaniem, oryginał jest jednak wystarczająco przekonywujący.

*

Smacznego!