Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historie obrazkowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historie obrazkowe. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Platzgeist

Scyklu: naplacu marszałka

Dzień potem krążył się już jeno duch pod plandeką, biało-czerwone prześcieradło i metaliczne żebra centropłata. Napięty spokój już nie dzielił.


Uważaj! Za tobą! Łoczaut! bihajndju!

Uciekaj! Run, ranałej!


Belką w oko

Scyklu: naplacu marszałka

To było wciąż przedtem i to w dzień przylotu nad placu flotu Vogonów,
gdy równocześnie rozgrywała się tam drobna grupka fanatyków wieczności bez trybu. No i jeszcze obrońcy namiotu, którzy miotali po sobie ukradkową belką, sprowadzając na barykadę ciężkie Mekka i Al-Kaba Hadżar.





Później to już tylko miejscowy Althamer, pieniek miłości i pierwsze podłożenie brzozonauty (nieudane).



niedziela, 16 czerwca 2013

Super-Murzyn vs reszta świata



W późniejszych latach pałeczkę szybkości przejęli Afroamerykanie.

sobota, 7 stycznia 2012

e

Refleksja na dziś: e.

sobota, 10 grudnia 2011

Bug zecerski przedrocznicowy


Niedorzeczny glitchindematrix, stanowczo z rzeką bez związku.

Onegdaj, w przedszkolnych kuluarach, krążył dowcip z serii "co to jest?". Polegał na dwóch kropkach narysowanych na białej kartce i dowcipnej odpo-
wiedzi: "miś polarny na śniegu". Może, okładka Tygodnika z 13 grudnia 1913 roku prezentuje genezę powyższej syntezy? może jest to dowcipu matryca?

Niestety. To prawdopodobnie tzw. omyłka zecerska. Całość numeru jest wydrukowana normalnie, a wewnątrz są ilustracje p. Weyssenhoffa do "Sobola & Panny" w stylu odbiegającym od jakiejkolwiek syntezy i dowcip-
kowania.
Być może, bug wypłynął jednak z premedytacją? — w hołdzie grudniowego święta numeru 13. Nastapił przecież w jego 98 przedrocznicę.

Niniejszym, do zobaczenia na marszu polsko-polskim! Kipmasziren Folks!


środa, 12 stycznia 2011

WGRFH nadciąga!


Napoczęta zapowiedzią w zaczątku, zbliża się krokami!
Zanim się zbliży — mały dżingielek + mapka rejonu operacyjnego.





poniedziałek, 29 listopada 2010

Kolumbowie > zaczątek

Jedną z nitek nabateryjkowego kłębka, od foty Dw. Zachodniego poczętego, są "Kolumbowie"  Morgensterna (w jednym z syntetycznych ujęć wspomnieliśwa ze szwagrem o zamachu na "Panienkę"). Mamy zamiar ten temat drążyć do najdrobniejszego atomu.
Dzisiaj zaczątek, czyli to co lubieto: cegiełki + gołąbki, w dodatku zacytowane z "Kolumbów".


Wersja alfa czołówki (bez napisów).

Początek serialu to, naszym zdaniem, arcymajstersztyk! Nie dość, że cegły nigdy chyba nie odegrały tak ważnej roli w filmie, to prostota tego pomysłu, klimat i uroda skamerowania są po prostu zmiażdżące.
Teraz czołówki w filmach prześcigają się w ekwilibrystycznych sztuczkach, Afterefektach, Majach i innych renderingach a tutaj mamy mur z cegieł *, napisy białą farbą i walącą po grdyce muzykę Matuszkiewicza w tle. Kapelino z głów przed panem Gwiazda Poranna!



Z kolei gołębie ** odgrywają kluczową rolę na początku 4-go odcinka serialu
(pt. "Oto dziś"). — Gwałtowne zerwanie do lotu gołębi spłoszonych serią wystrzałów, ilustruje moment wybuchu Powstania. Kolejny arcymajstersztyk. I kolejny przykład prostoty w mówieniu o rzeczach najważniejszych. No i ta symboliczna "warszawskość" całego przekazu...
Pewnie niemiłośnicy gołębi zrobiliby tą scenę z udziałem latających syrenek. Syrenki latałyby z bimbałkami na wierzchu, z fajną szabelką i — co najistotniejsze — nie defekowałyby po parapetach. A z taką mieszanką seksu i higieny sukces komercyjny byłby murowany.

W wywiadzie z reżyserem w GW, mówi on, że kluczem do filmu, o którym widz będzie pamiętał przez kilka następnych wcieleń, jest umiejętność "wzięcia go za mordę".
W "Kolumbach", Obserwator jest brany za mordę wielokrotnie. Wyprowadzonych jest też kilka szybkich prostych w szczękę, dwa lewe sierpowe a całość ociera się
o nokaut.



Warszawiaku! czy wiesz że... że miarą twojej warszawskości jest również stosunek do gołębi?


Stej na antenie.
Kolumbowie niebawem powrócą! Wraz z nimi zainauguruje działalność
I. Warszawska Grupa Rekonstrukcji Filmu Historycznego.
To będzie chwilowa wiekopomność! Odtwarzacze esesmanów miejcie się
na baczności.

________________
 * Niestety nie widać poklatkowo ani jednego stempelka.
** Redakcji nie udało się ustalić ich imion.


sobota, 14 sierpnia 2010

Komiksiarze na słupach i w cywilu



Przed skonsumowaniem B. Canaletto, odbyła się chwila zadumy nad plakatem wyrysowanym przez Przemka Truścińskiego "Trusta".

Tak więc podpis autora oceniam na piątkę z plusem! 
Jest estetyczny, starannie wykreślony odręcznym pismem, nie narzuca się nachalnie odbiorcy zmuszając go do oceny jakości użytej w nim czcionki, niczym nie wymachuje, nie strzela w potylicę, po prostu stoi skromnie na uboczu przy kolumnie głośnikowej a - co najważniejsze - ma zaledwie 7 do 8 centymetrów!

Plakat promuje Koncert promujący i niestety jest już trochę nieaktualny. Jest za to tak fajny i charakterystyczny, że gdyby nie podpis, pomyślałbym, iż jego autorem jest inna postać komiksu - Gawronkiewicz Krzysztof. 

Tak, czy siak, pomimo wzajemnych wpływów i influencji, ten plakat jest wart długiego wiszenia na słupach, w internecie i telewizorze.

x x x x

A skoro chwila zadumy zapromieniła również w kierunku K. Gawronkiwicza, to z radością wyświetlę kilka slajdów z prywatnego życia twórcy na rowerze na tzw. przejażdżce z tzw. koleżanką.
Zobaczymy pełen napięcia moment wyczekiwania na zielone, śmiałe przekrocznie granicy pomiędzy Wolą a Środmieściem i dynamiczny skręt pod arkady budynku Nowolipki 12.

Zdarzenie zarejestrowane 16.07.2010, pomiędzy godz. 19:09:59 a 19:10:31 na ul. Nowolipki róg al. Jana Pawła, [52°14'41.24"N  20°59'26.93"E]