sobota, 19 grudnia 2009

Genetyka przeciwsłoneczna

Trochę o ikonach rodzimej popkultury i ich atrybutach.
Dwie z ikon największych - Wojciecha Jaruzelskiego i Zbigniewa Cybulskiego - łączy pokrewieństwo. Matka aktora i ojciec generała pochodzili z rodu Jaruzelskich.
Trudno znaleźć info na temat stopnia tego pokrewieństwa, w każdym razie nie są oni braćmi ciotecznymi, a o taką informację można się często potknąć w necie. Być może odpowiada za to ostatnie zamieszanie wokół drugiego wydania "Cześć, starenia!", uzupełnionego o wspomnienie o Cybulskim autorstwa Wojciecha Jaruzelskiego właśnie..
Tyle, że ten Wu-Jot (będący faktycznie bratem ciotecznym aktora) nie jest tym Wu-Jotem głównym i popkulturalnym. Jest "panem" Jaruzelskim, nie "generałem" Jaruzelskim.. (szkoda, że autorka książki zapomniała tej nieścisłości jasno wyprostować, grunt to marketing :)

Niezależnie od stopnia pokrewieństwa obu postaci łączy je jeszcze jedna (i podstawowa) cecha: obaj są największymi pop-ularyzatorami krajowej przeciwsłoneczności. Nie ma większych! Muniek ze swoją mnogością lub Kora z wystudiowanym raybanizmem, cocoszanelizmem zostają daleko w tyle!
To niezwykłe, że geny mogą determinować wybór takich samych rekwizytów..
W roku, w którym Cybulski kręcił "Diamentowe popioły" - swój pierwszy film przeciwsłoneczny, Jaruzelski był już generałem brygady. Ciekawe, czy również on w tym okresie zaciemnił spojrzenie..
Postać grana przez Cybulskiego w "Diamencie" na pytanie dlaczego zawsze nosi te ciemne okulary, odpowiada, że "to na pamiątkę nieodwzajemnionej miłości do ojczyzny"*. W sumie, podobną motywację mógł mieć także generał, jednak - bez wątpienia - geny były tutaj czynnikiem najważniejszym.

Należy także odnotować fakt, iż herbem rodu Jaruzelskich jest ślepowron.


......

Powyżej: elektryczna tabliczka wisząca 
w przychodni na ul. Żeromskiego. 
Prawdopodobnie oryginał z okesu 
szczytowej popularności gen. Wu.


* Dalej mówi, że zbyt długo podczas Powstania był w kanałach. A to nieprawda jest, bo Cybulski podczas całej okupacji był na wsi. Co prawda mówiła to tylko postać za którą był przebrany w filmie (a taka postać może mówić co chce), ale czasami bardzo trudno jest pomylić rzeczywistość filmową z prawdziwą, szczególnie osobnikom niewyrobionym lub niestabilnym emocjonalnie.

Z tym dialogiem łączy się również osobiste wspomnienie.. Pamiętam, jak hen - w czasach schyłkowego PRLu - poszliśmy ze klasą na "Popiół i diament" i w momencie gdy pada to pytanie cała sala wybuchła gromkim cha cha cha. To były bardzo upolitycznione czasy..


Do powyższego popuszczania wodzów zainspirował mnie Henio.

1 komentarze:

  1. Należy także odnotować fakt, iż Pola ma była... Ślepowronem sie szczyciła...wiec towarzystwo pokaźne robi sie!

    OdpowiedzUsuń